- Dawali mi zero procent szans na przeżycie, więc to naprawdę świąteczny cud, że żyję - mówił wzruszony Ali Sakallioglu (57 l.) w wywiadzie dla "Sunday Mirror" po wyjściu ze szpitala. Brytyjczyk spędził tam aż 222 dni, co czyni go najdłużej hospitalizowanym z powodu Covid-19 pacjentem w Wielkiej Brytanii. A żyje tylko dlatego, że rodzina aż trzykrotnie odmówiła lekarzom chcącym odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie.
- Dzwonili do mojej córki aż trzy razy, ale oni zawsze im odmawiali - opowiada wzruszony mężczyzna. Chociaż lekarze nie raz kazali jego bliskim pożegnać się i pogodzić z losem, oni nie dali za wygraną. - Muszę być teraz bardzo ostrożny, by móc być z rodziną także w następne Święta - mówi ozdrowieniec.