Takiego skandalu jeszcze nie było! Doszło do niego w samym środku mszy dla rodzin z dziećmi w parafii w Noto na Sycylii. Odprawiał ją szacowny biskup Antonio Stagliano. Udekorowana świątecznie zabytkowa bazylika rozbudzała marzenia dzieci o choince i prezentach, zwłaszcza, że podczas uroczystości zainscenizowano też konne przybycie historycznego świętego Mikołaja, biskupa Miry. I wtedy stało się coś strasznego! "Święty Mikołaj nie istnieje" - wypalił niespodziewanie biskup Antonio Stagliano, a zgromadzonym malcom pozostało tylko otworzyć buzie ze zdumienia i ronić łzy. Potem hierarcha zaczął opowiadać o tym, jak to „jeden z koncernów wykorzystuje ten wizerunek”. Miał zapewne na myśli Coca-Colę - jak wiadomo, tradycyjny wizerunek Mikołaja w czerwonym wdzianku pochodzi właśnie z reklamy Coca-Coli. Po kościele poniósł się pomruk niedowierzania i oburzenia! Dzieci były zrozpaczone, rodzice zgorszeni. Sprawa dotarła do włoskiej prasy i nabrała rozgłosu. "Jednym zdaniem obalił dziecięcy mit" - bulwersował się dziennik "La Stampa".
NIE PRZEGAP: Szok! Meghan Markle i Harry pokonali królową, Kate i Williama. Nie zgadniesz, co zrobili
NIE PRZEGAP: POLAK zakażony wariantem Omikron koronawirusa! Pierwszy taki przypadek
Teraz biskup i inni księża z Sycylii muszą gęsto się tłumaczyć. „Powiedziałem tylko, że święty Mikołaj nie jest osobą historyczną, jak biskup święty Mikołaj, na którym wzorowano fikcyjną postać" - twierdzi biskup i dodaje, że i tak wszystkie dzieci wiedzą, iż to "tata lub wujek" przebierają się w czerwone szatki. "Przede wszystkim, w imieniu biskupa, chcę wyrazić żal z powodu tego stwierdzenia, które rozczarowało najmłodszych i chcę podkreślić, że intencje Monsignora Stagliano były zupełnie inne" - dodaje ksiądz Alessandro Paolino na Facebookowej stronie diecezji. Ale zwątpienie w sercach malców już zostało zasiane!