Dramat w Australii, który rozgrywa się w budynku sądu na przedmieściu Parramatta, w zachodniej części Sydney jest tematem numer jeden wszystkich mediów. Jak na razie niewiele wiadomo co się tak naprawdę dzieje. Mężczyzna, który może mieć ok. 50 lat zamknął się w jednym z pomieszczeń na drugim piętrze.
Szaleniec rozbił butelką szybę w oknie, wystawił na zewnątrz telefon i grozi, że zdetonuje ładunki wybuchowe.
- Nie zależy mi. Mogę umrzeć - krzyczy mężczyzna, wychylając się przez okno.
Policja poważnie traktuje jego groźby, tymbardziej, że psychol ma ze sobą plecak i przetrzymuje 11-letnią zakładniczkę, która prawdopodobnie jest jego córką.
Na miejscu są policyjny negocjatorzy, straż pożarna, karetki pogotowia. Z budynku i okolicznych biurowców ewakuowano wszystkich pracowników. Nie wiadomo co kieruje szaleńcem, ani też jakie są jego żądania.
SYDNEY: Szaleniec wziął 11-letnią ZAKŁADNICZKĘ i chce WYSADZIĆ budynek SĄDU - ZDJĘCIA
2011-09-06
12:03
Mrożace krew w żyłach sceny rozgrywają się przed sądem w Sydney w Australii. Nieobliczalny mężczyzna wszedł do budynku z 11-letnią dziewczynką, prawdopodobnie córką i zagroził, że wysadzi wszystko w powietrze. Szaleniec ma ze sobą podejrzany plecak, a na głowie perukę sędziego. Psychol nie powiedział jakie sa jego żadania. Policja otoczyła budynek.