Mało co tak intryguje Amerykanów, jak laptopy syna Joe Bidena. 51-letni Hunter Biden latami brał twarde narkotyki i szalał z prostytutkami po hotelach, nie stroniąc od towarzystwa podejrzanych biznesmenów i Rosjan. Jeden z jego laptopów przejęło FBI. Teraz wygląda na to, że laptopów było więcej - co najmniej trzy. I co najmniej jeden został przejęty najprawdopodobniej przez rosyjskie służby specjalne. Tymczasem na laptopie mają być seks taśmy, które uzależniony od seksu z prostytutkami Hunter nagrywał pod wpływem cracka. Wszystko to wyszło na jaw w nie mniej skandaliczny sposób. "Daily Mail" opublikował pozyskany w sobie tlyko wiadomy sposób prywatny film z Hunterem Bidenem w roli głównej. Co za widok!
NIE PRZEGAP: Lucyfer już zabija w Europie! Ekstremalne zjawiska, trzy osoby nie żyją
NIE PRZEGAP: Królowa wyrzuci księcia z domu przez skandale? William uknuł plan
Na filmie z 2019 roku widzimy Huntera siedzącego na skotłowanym łóżku hotelowym w towarzystwie nagiej prostytutki z wypiętymi pośladkami. Hunter zwierza jej się, że podczas kilkudniowej imprezy, podczas której w towarzystwie rosyjskich dilerów krążył po rozmaitych apartamentach, ukradziono mu laptopa z pikantną zawartością... Miało do tego dojść w hotelu w Las Vegas w 2018 roku. "Oni mają filmy ze mną uprawiającym dziki piep... seks, piep.., wiesz!" - zwierza się prezydencki syn gołej pani. A więc jeden laptop przechwyciło FBI, drugi - tajemniczy Rosjanie, a trzeci? Tego nie wie nikt. Ale nawet Hunter mówi na ujawnionym filmie, że jego zdaniem dilerzy byli tak naprawdę szpiegami...