Syn prezydenta Stanów Zjednoczonych odurzał się żółtym serem! A konkretnie włoskim parmezanem. Jak mogło do tego dojść? O wszystkim opowiedział w szczerym wywiadzie dla "CBS Sunday Morning" sam Hunter Biden (51 l.), najbardziej kłopotliwe dziecko Joe Bidena (78 l.). Zwierzył się dziennikarzom ze swojej walki z uzależnieniem od twardych narkotyków, a konkretnie cracka. Pierwszy raz został poczęstowany kokainą w 2016 roku. Szybko popadł w uzależnienie, by dniami i nocami szukać na ulicach Los Angeles dealerów. Jeden z nich przystawił mu nawet pistolet do głowy. Jak wyznawał Hunter Biden, w 2018 roku palił cracka już co 15 minut. A uzależnienie sprawiło, że zupełnie oszalał poszukując substancji, od której był uzależniony.
Poszukiwał czegokolwiek, co chociaż trochę przypominałoby mu cracka, chociażby konsystencją. - Spędziłem więcej czasu na czworakach, grzebiąc w dywanach, paląc wszystko, co nawet w niewielkim stopniu przypominało crack. Prawdopodobnie wypaliłem więcej parmezanu niż ktokolwiek, kogo znasz - powiedział Hunter Biden do dzienikarki Tracy Smith, a jego wyznanie błyskawicznie obiegło internet. Teraz jedni chwalą Huntera Bidena za szczerość i siłę do walki z tak silnym nałogiem, inni wyśmiewają jego serowe perypetie.