Tomasz Kwiatkowski zmarł w wieku 52 lat w minioną sobotę. Osierocił dwóch synów - Karola i Michała. Wdową została jego żona Jolanta.
- Jeszcze w ubiegłym tygodniu normalnie pracował. Nie widzieliśmy, by miał jakikolwiek problem ze zdrowiem. Jak zawsze z wrodzonym uśmiechem czuwał nad odziałem P-SFUK położonym przy 100 McGuinness Blvd. na Greenpoincie. Zmarł nagle w sobotę wieczorem na zawał serca -mówi nam Mariusz Moryl, Marketing Manager Polish & Slavic FCU. - Był bardzo pomocnym kolegą, miał wspaniałe serce i duszę. Był zawsze bardzo wesoły, co w szczególności doceniali nasi klienci, którzy z pewnością osobiście poznali Tomka. Jego nagła śmierć to wielka strata - dodał Moryl.
To strata nie tylko dla Unii, ale i Polonii. Kwiatkowski aktywnie udzielał się w różnego rodzaju polonijnych organizacjach. Od kilkunastu lat działał w Pulaski Association of Business and Professional Men, Inc.
- Wszyscy jesteśmy w szoku. Będzie go nam bardzo brakowało - powiedział Dariusz Knapik, właściciel Victoria Consulting & Development, Wielki Marszałek Parady Pułaskiego 2011 roku. - Znaliśmy się bardzo długo. Zawsze mogłem na niego liczyć. Wspierał mnie i naszą organizację, której był długoletnim członkiem. Był świetnym przyjacielem i bratnią duszą. Nigdy nikomu niczego nie odmówił, każdy, kto go znał, wiedział, że może się do niego zwrócić z prośbą o pomoc. Świetny przyjaciel. Człowiek o wielkim sercu ze wspaniałą duszą - mówi Dariusz Knapik.
Prywatnie pasją pana Tomasza był sport, a w szczególności piłka nożna. Od lat brał udział w polonijnych rozgrywkach, w których można było zobaczyć jego niemałe umiejętności. Był również zagorzałym kibicem piłkarskim. Jego nagłe odejście to wielka strata, nie tylko dla jego najbliższych, ale również dla całej Polonii.
Jak usłyszeliśmy w Arthur's Funeral Home, który przygotowuje ostatnią drogę zmarłego, nie są jeszcze znane szczegóły uroczystości żałobnych.