Według czeskiego szefa Służby Bezpieczeństwa Informacji Chiny chcą wprowadzić nowy porządek świata i doprowadzić do końca demokracji
O tym, że Chiny po cichu stają się światową potęgą, która może zagrozić pozycji Stanów Zjednoczonych, mówi się coraz głośniej od lat. Teraz temat ten podjął podczas konferencji prasowej w wyjątkowo niepokojący sposób czeski szef Służby Bezpieczeństwa Informacji (BIS) Michal Koudelka. Jego zdaniem przez Chiny grozi nam upadek demokracji i dominacja państw totalitarnych jako nowy porządek świata. Według Michala Koudelki Chiny zdobywają swoje wpływy poprzez kontakty z wybranymi politykami zachodnimi oraz poprzez kontakty gospodarcze, jak również przez rozpowszechnianie na świecie swojego sprzętu elektronicznego, mogącego koniec końców przynieść nam zdecydowanie więcej szkody, niż pożytku. Szef Służby Bezpieczeństwa Informacji sprecyzował, że chodzi mu m.in. o urządzenia chińskiej firmy Huawei. W 2018 roku służby bezpieczeństwa oraz Biuro Bezpieczeństwa Cybernetycznego i Informatycznego (NUKIB) wydały ostrzeżenie przed korzystaniem z urządzeń uzależnionych od władz tej firmy.
„Sektor prywatny nie musi się do tego stosować, ale powinien, ponieważ nie powinno się podporządkowywać bezpieczeństwa interesom gospodarczym"
„Jeśli dojdzie do konfliktu, w którym będziemy po stronie wolnego świata, po stronie NATO, będziemy w podobnej zależności od tych technologii, jak w przypadku Rosji od gazu” – ostrzegł, dodając, że w krytycznej chwili Chiny mogą wykorzystać fakt popularności tych urządzeń w zachdnim świecie i po prostu nagle je wyłączyć. Michal Koudelka mówił także o Rosji. Powiedział, że jeszcze przed rozpoczęciem wojny na Ukrainie służby związane bezpieczeństwem nie chciały, aby rosyjska firma Rosatom była zaangażowana w budowę elektrowni atomowej właśnie dlatego, by nie uzależniać się od rosyjskiej technologii. „Sektor prywatny nie musi się do tego stosować, ale powinien, ponieważ nie powinno się podporządkowywać bezpieczeństwa interesom gospodarczym. Nie opłaci się to w przyszłości” - powiedział Koudelka.