Uzbrojeni i gotowi do natychmiastowego użycia broni policjanci wyszli już na ulice miasta i wspomogą normalne oddziały NYPD oraz tysiąc oficerów z jednostki antyterrorystycznej oraz 1400 z oddziału reagowania natychmiastowego i strategicznego.
Na odprawie, która miała miejsce na Randall's Island w poniedziałek po południu, Bill Bratton poinformował, że dodatkowi policjanci będą strzec i patrolować nie tylko strategicznych punktów w metropolii – jak dworce, metro czy ważne budynki – ale z pozoru mniejszych i mniej ważnych miejsc, jak kina, kluby, kawiarnie, centra handlowe.
– Terroryści są bezwzględni. Jeżeli zaatakują, to w miejscu gdzie wydaje im się, że nikt się nie spodziewa. Dlatego musimy być czujni wszędzie – mówił szef NYPD. Dodał też, że działanie oddziałów specjalnych będzie bezwzględne i nastawione na wyeliminowanie zagrożenia.
– Nie ma mowy o żadnych negocjacjach, próbach nakłonienia do poddania się. Tu trzeba szybkiego działania. Trzeba użyć broni, trzeba zabić – mówił dalej Bratton.
Szef NYPD „dozbroił” policyjne odziały do walki z terrorystami na wypadek ataku
Nowy Jork w gotowości! I to pełnej! Szef NYPD zarządził pełną mobilizację i powołał nowy odział jednostki antyterrorystycznej. – Naszym obowiązkiem jest strzec bezpieczeństwa nowojorczyków. W przypadku ataku musimy działać sprawnie i być szybcy. Aby ocalić więcej żyć, trzeba wyeliminować wroga poprzez zabicie go, zanim on to zrobi – to słowa Billa Brattona, który zmobilizował 120-osobowy Critical Response Command.