Julian Assange wpadł w ręce policji. Australijczyk ścigany przez Interpol listem gończym za oskarżenie o próbę gwałtu w Szwecji został zatrzymany w Londynie.
Zatrzymanie Assange'a nie ma ponoć nic wspólnego z publikacją przez WikiLeaks ponad 250 tysięcy pilnie strzeżonych, tajnych raportów i analiz ambasad amerykańskich. Chociaż depesze Departamentu Stanu ujawniły wiele kompromitujących sekretów dyplomacji USA, to twórca portalu został zatrzymany z innego powodu.
Przeczytaj koniecznie: Bradley Manning: To on pomógł WikiLeaks i ośmieszył Amerykę
Policja aresztowała szefa Wikileaks w związku z jego niechlubną przeszłością. Australijczyk od 30 listopada był ścigany przez Interpol listem gończym za oskarżenie o gwałt i molestowanie seksualne.
Do gwałtu na dwóch kobietach miało dojść w sierpniu 2006 roku w Szwecji. Policja nie ujawnia szczegółów śledztwa, ale Assange miał się dopuścić przestępstwa na seminarium w Sztokholmie, po wycieku dokumentów dotyczących wojny w Afganistanie. Sąd Najwyższy oddalił apelację szefa WikiLeaks o unieważnienie nakazu aresztowania go w celu przesłuchania. Nakaz był wydany zanim jeszcze portal ujawnił tajne depesze dyplomacji USA.
Z dokumentów, które znalazły się na witrynie demaskatorskiej wynika, że USA drwi nie tylko ze swoich nieprzyjaciół, ale i sojuszników. Najbliżsi współpracownicy. Baracka Obama kazali szpiegować nawet sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-Moona.
Według wielu ekspertów w dłuższej perspektywie czasowej tajne dokumenty mogą zagrozić bezpieczeństwu w Europie i na świecie.