29 tysięcy pedagogów walczy między innymi o podwyżkę płacy, zmianę systemu oceny pracy nauczycieli. Domagają się mniejszych klas oraz zainstalowania klimatyzatorów we wszystkich szkołach.
Jak podaję Fox News, na zwołanym w niedzielę zgromadzeniu prawie 800 delegatów związku zawodowego nauczycieli (Chicago Teachers Union - CTU) nie doszło do głosowania nad porozumieniem osiągniętym w negocjacjach z chicagowskim kuratorium. Obie strony przed rozpoczęciem posiedzenia wyrażały nadzieję na zakończenie pierwszego od 25 lat strajku i powrót uczniów do szkół już w poniedziałek. – Potrzebujemy więcej czasu na przeanalizowanie osiągniętego w negocjacjach z władzami miasta porozumienia – powiedziała przewodnicząca związku Karen Lewis. Tym samym dała do zrozumienia, że zajęcia w chicagowskich szkołach publicznych z powodu strajku nauczycieli nie zostaną wznowione, co najmniej do środy. Z takiego obrotu sprawy niedozwoleni są rodzice, którzy nie wiedzą, co począć ze swoimi dziećmi i burmistrz Chicago, Rahm Emanuel (51 l.), który zapowiedział, że będzie próbował drogą sądową zakończyć protest pedagogów, tak by dzieci mogły wrócić spokojnie do szkoły. Z pomocą rodzicom pośpieszyły kościoły, ośrodki komunalne i niektóre instytucje publiczne zapewniając tymczasową opiekę tysiącom dzieci, których rodzice musieli udać się do pracy.