Do tragicznych wydarzeń doszło w marcu 1981 roku. To właśnie wtedy 20-letnia Marta Emilia Altamirano, znana w środowisku wspinaczy jako Patty, zginęła podczas wyprawy w Andy. Jak informuje "Mirror", młoda kobieta pośliznęła się na lodzie na wysokości około 5000 metrów, spadła kilkaset metrów i zginęła. Wszystko wydarzyło się na oczach jej siostry, Coriny. Ślad po Marcie zaginął po przysypaniu jej śniegiem, a następnie po zawaleniu się części przełęczy, na której doszło do wypadku. Od lat 80. zorganizowano cztery ekspedycje, które miały odnaleźć ciało zaginionej. Każda z nich kończyła się porażką, z czasem zaprzestano prób.
Zaginionej alpinistki szukał tata. W końcu zmarł
Podobno na własną rękę szukał jej ojciec, emerytowany policjant, który ostatecznie zmarł w mieście, w którym Marta przebywała po raz ostatni. Pod koniec ubiegłego miesiąca z Argentyny nadeszły zaskakujące wieści. 28 stycznia na jej ciało natknęli się uczestnicy wyprawy wspinaczkowej. Zwłoki odnaleźli pod Cerro Mercedario, najwyższym szczytem pasma Cordillera de la Ramada. Początkowo uważano, że to zaginiony w 2002 roku alpinista Andreas Colli, potem jednak okazało się, że to Marta.
Argentyna. Odnaleziono ciało alpinistki. "Zachowane w niezmienionym stanie"
Wysłani na miejsce ratownicy musieli rozbić bryłę lodu, w której znajdowały się zwłoki. "Ciało i jej ubranie zachowały się w niemal niezmienionej formie od ponad czterech dekad" - mówiła jej siostra. "Jesteśmy szczęśliwi, wiedząc, że wreszcie znalezione zostało ciało naszej siostry poszukiwanej przez tak długi okres".