Sarah i Jay przez długi czas byli obserwowani przez hakera, który do swojego niecnego planu wykorzystał kamerkę z wirtualnej niani zamontowaną przy łóżku w pokoju ich 3-letniego synka. Rodzice odkryli ten przerażający fakt po tym, jak ich dziecko zaczęło skarżyć się, że ktoś mówi do niego, kiedy jest sam w pokoju. Okazało się, że zwyrol zhakował kamerkę i podglądał dziecko. Urządzenie śledziło ruchy poruszających się w pokoju obiektów - podaje BBC. Rodzice początkowo nie chcieli wierzyć, dopóki sami nie usłyszeli wiadomości od pedofilia. - Obudź się chłopczyku. Tatuś patrzy na ciebie - mówił pedofil przez mikrofon. Kiedy do pokoju weszła Sarah, ten sam głos powiedział: "Patrz, ktoś wszedł nam w kadr". Rodzice po konsultacji z producentem dowiedzieli się, że ktoś najprawdopodobniej włamał się do oprogramowania i steruje urządzeniem przez laptopa, czy smartfona. Niestety ustalenie, kim jest zwyrol, jest praktycznie niemożliwe. - Martwię się, że widział rzeczy, których nie powinien widzieć. Nasza prywatność została naruszona - mówi zdruzgotana kobieta.
Zobacz: Wzruszająca historia Olusia! Jego rodzice uciekli do Szkocji, by ratować synka