50-letnia Amerykanka przywiązana do drzewa znaleziona w lesie w Indiach. Kobieta twierdzi, że nie jadła od 40 dni
Kto mógł to zrobić? Co takiego się wydarzyło, zanim znaleziono przywiązaną do drzewa, ledwo żywą 50-latkę ze Stanów Zjednoczonych? W Indiach wydarzyło się coś, co budzi grozę i jednocześnie jest prawdziwym cudem. W ostatnią sobotę, 27 lipca rano pewien pasterz bydła w lesie niedaleko wioski Sonurli nagle usłyszał dochodzące z lasu wołania o pomoc. Pobiegł w kierunku, z którego dochodziły krzyki. Wkrótce zobaczył coś, co go przeraziło. Krzyczącą osobą było ledwo żywa kobieta. Przywiązana do drzewa łańcuchem, ekstremalnie wychudzona. Mężczyzna nie był w stanie sam uwolnić kobiety i wezwał policję. Funkcjonariusze przecięli łańcuch i tajemnicza postać trafiła najpierw do najbliższego lekarza, w potem do specjalistycznego ośrodka.
Amerykanka przyjechała do Indii 10 lat temu i wyszła za mężczyznę z Tamil Nadu. Właśnie stamtąd pochodzi matka Kamali Harris
Okazało się, że przywiązana do drzewa kobieta to urodzona w Stanach Zjednoczonych Lalita Kayi Kumar (50 l.). 50-latka twierdzi, że nie jadła przez czterdzieści dni! Według lekarzy będzie żyć, choć po wielu dniach spędzonych w lesie jest wyczerpana i odwodniona. Prawdopodobnie przed śmiercią z pragnienia uratowały ją intensywne deszcze, które padały w ostatnich dniach w Indiach. Czy naprawdę nie jadła przez ponad miesiąc? To mają wykazać dalsze badania, na pewno można mówić o skrajnym wygłodzeniu pacjentki. Co jej się przytrafiło? 50-latka twierdzi, że to mąż przywiązał ją do drzewa po kłótni domowej. Inne źródła podają, że chodzi o byłego męża. Amerykanka przyjechała do Indii 10 lat temu i wyszła za mężczyznę z południowoindyjskiego stanu Tamil Nadu. Co ciekawe, właśnie stamtąd pochodzi matka wiceprezydent USA Kamali Harris. Przy kobiecie znaleziono recepty wskazujące na problemy psychiczne, okazało się też, że jej wiza wygasła. Śledztwo trwa.