Alinę Kabajewą, najbardziej utytułowaną rosyjską gimnastyczkę artystyczną, od 15 lat łączy się z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem. Najbardziej giętka Rosjanka jest rzekomo jego wielką miłością, wieloletnią kochanką, a według niektórych źródeł nawet jego żoną. Ma z nim także podobno czwórkę dzieci: bliźniaczki oraz dwóch synów. Kreml nigdy nie potwierdził tych informacji, trzymając rękę na straży prywatności dyktatora. Odkąd Putin najechał Ukrainę, Kabajewa wraz z dziećmi podobno ukrywała się w luksusowej rezydencji w Szwajcarii, potem jednak została stamtąd wydalona ze względu na brutalne "dokonania" jej kochanka.
Kabajewa to milionerka. Ta pensja wbija w fotel!
Teraz ponoć siedzi w pilnie strzeżonym bunkrze na Uralu, gdzie Putin raz po raz ją odwiedza. Świat zastanawia się, jakie mogą być ich relacje, tymczasem Telegramowy kanał "Możem Objasnit" donosi, że kochankowie prawdopodobnie mogą mieć konflikt na tle materialnym. Okazuje się bowiem, że Kabajewa jest o wiele bardziej majętna niż jej 70-letni chłopak. Z zeznania podatkowego gimnastyczki za 2021 rok wynika, że przez 12 miesięcy zarobiła 155 mln rubli, czyli jakieś 9,5 mln zł, co daje ok. 800 tys. zł miesięcznie. Niezła pensyjka. A za co?
Bogata Kabajewa, biedny Putin? Jest utrzymankiem kochanki?
Jak przypomina włoskie "Rai News", Kabajewa obecnie pełni funkcję szefa rady dyrektorów Narodowej Grupy Medialnej, która jest właścicielem ogromnej części państwowych rosyjskich mediów. Warto zwrócić uwagę, że 9,5 mln zł rocznie to jakieś 15 razy mniej, niż zarobki ukochanego Kabajewej, Władimira Putina. Ten bowiem w 2021 roku oficjalnie zarobił ledwie 600 tys. zł.