Kot ugryzł 33-latka w palec. Mężczyzna umarł po czterech latach!
Czy można umrzeć od ugryzienia kota, gdy jest się dorosłym mężczyzną? Jak najbardziej. Chociaż trudno w to uwierzyć, taki szokujący przypadek potwierdzili lekarze z Danii. Sprawę omawiały między innymi RTL i TV2 News. Wszystko zaczęło się ponad cztery lata temu. Henrik Kriegbaum Plettner (+33 l.) adoptował ze schroniska kotkę z kociętami. Nie spodziewał się w najczarniejszych snach, jak to się skończy. Pewnego dnia próbował wyjąć jednego kotka z koszyka. Wtedy broniąca swoich młodych kotka ugryzła Henrika w palec wskazujący. Mężczyzna początkowo nie zwrócił na to większej uwagi. Jednak po paru godzinach zdumiony Duńczyk zobaczył, że jego ugryziony palec zaczyna puchnąć, a potem spuchła mu cała ręka. Henrik Kriegbaum Plettner zadzwonił po pomoc lekarską, ale medycy początkowo kazali mu poczekać jeden dzień. Ale poprawy nie było - wręcz przeciwnie.
Nie pomogła amputacja i kilkanaście operacji. Ugryzienie kota zabiło dorosłego Duńczyka
Mężczyzna wylądował w szpitalu. Okazało się, że w rankę powstałą przez ugryzienie kota wdała się infekcja bakteryjna. Kot trafił prosto w naczynie krwionośne. W ranie była już groźna bakteria Pasteurella multocida. Zaszokowany Henrik zrozumiał, że sprawa jest poważna. Lekarze po miesiącu zdecydowali się amputować palec, ale bakteria rozprzestrzeniała się i nie byli w stanie tego zahamować. 33-latek przeszedł kilkanaście operacji - bezskutecznie. Mimo wysiłków lekarzy ze szpitala w Danii Henrik Kriegbaum Plettner zmarł w październiku tego roku. Jego rodzina postanowiła opowiedzieć jego historię w mediach, by przestrzec innych przed bagatelizowaniem kocich ugryzień.