Krwawe zamieszki wybuchły w zakładzie karnym Litoral w mieście Guayaquil w Ekwadorze w piątkowy wieczór (12 listopada). Władze więzienia przyznały, że do starć doszło w efekcie sporu między rywalizującymi gangami, tuż po tym, jak jeden z przywódców gangów został zwolniony - to miała być walka o przejęcie władzy. Jak informuje "BBC", jednostki taktyczne, które wkroczyły do zakładu karnego, znalazły broń, materiały wybuchowe i ostrza. W efekcie krwawych starć zginęło co najmniej 68 osadzonych. Ich rodziny od kilku dni koczują pod budynkiem więzienia, by dowiedzieć się czegoś o swoich bliskich. Na transparentach, jakie zawieszają od weekendu na ogrodzeniach zakładu karnego, można przeczytać między innymi "To ludzie, trzeba im pomóc!". Władze więzienia podkreślają, że sytuacja jest już opanowana, mimo to od soboty pod zakładem gromadzą się żołnierze w opancerzonych pojazdach.
Przeczytaj koniecznie: Szok! Bezdomny dusił do nieprzytomności, a potem zgwałcił kobietę. Został złapany!
Zobacz galerię zdjęć!
To nie była pierwsza taka sytuacja ani w tym więzieniu, ani w Ekwadorze. Tylko w tym roku w zakładach karnych na terenie tego kraju zginęło już ponad 300 osób. Najwięcej, bo ponad 100, poniosło śmierć w tym samym więzieniu, w którym w weekend trwały zamieszki. Prezydent Ekwadoru, Guillermo Lasso, po weekendowych zajściach, opublikował krótkie oświadczenie, w którym złożył kondolencje rodzinom zabitych więźniów i podkreślił, że należy zrobić wszystko, aby „zwalczyć mafie, które czerpią zyski z chaosu”.
Zobacz koniecznie! Horror! 3 osoby nie żyją, 500 jest rannych po ataku jadowitych skorpionów. Zabijają w niecałą godzinę
Problemem jednak z pewnością jest także fakt, że ekwadorskie więzienia są bardzo mocno przepełnione. Tylko w zakładzie Litoral, w którym doszło do ostatnich zamieszek, przebywa w tej chwili 8,5 tys. osadzonych, podczas gdy był projektowany dla maksymalnie 5,3 tys. więźniów.