Duchowny pewnie ochrzciłby jeszcze setki kolejnych dzieci, gdyby nie to, że podczas jednej z uroczystości w ubiegłym roku, kilka osób zwróciło uwagę na słowa księdza, wypowiadane w czasie udzielania sakramentu. Wydało im się dziwne, że w czasie oblewania czoła dziecka wodą święconą mówi: "Chrzcimy was w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego". O sprawie jako pierwszy poinformował "The New York Times", tłumacząc, że zgodnie w wytycznymi Watykanu, duchowny udzielający chrztu powinien wygłosić formułkę brzmiącą nie "my chrzcimy", tylko "ja ciebie chrzczę". To oznacza, że prawdopodobnie wszystkie sakramenty, których wielebny Arango udzielił w ciągu ostatnich dwóch dekad - a było ich kilka tysięcy - mogą się okazać nieważne. Ksiądz przygotował oświadczenie, przeprosił i złożył rezygnację z pełnienia funkcji proboszcza w Św. Grzegorzu. „Zasmuca mnie, gdy dowiaduję się, że podczas mojej posługi kapłańskiej dokonywałem nieważnych chrztów, regularnie stosując nieprawidłową formułę. Głęboko żałuję mojego błędu i tego, jak wpłynęło to na wielu ludzi w twojej parafii i gdzie indziej” - poinformował kapłan.
CZYTAJ TAKŻE: Rodzina zabitej operatorki pozywa Aleca Baldwina. "Zginęła, bo wszyscy szli na łatwiznę"
Pytanie brzmi, czy rzeczywiście to jedno, omyłkowo używane słowo na tyle wypacza charakter udzielonego sakramentu, że może go uczynić nieważnym? Dziennik powołuje się na komentarz Neomi De Andy, profesor religioznawstwa na Uniwersytecie Dayton w Ohio. "Przestrzeganie formuły chrztu jest niezwykle ważne dla kontynuacji tradycji Kościoła” - mówi badaczka. Z kolei przedstawiciele diecezji, do której należy parafia księdza Arango podkreślają, że "tak jak ksiądz nie powinien używać mleka zamiast wina podczas konsekracji Eucharystii, tak kapłan nie powinien zmieniać brzmienia sakramentu chrztu".
CZYTAJ TAKŻE: 51-letnia Naomi Campbell: "Moje dziecko nie jest adoptowane". Fani: "Nie byłaś w ciąży"