Matka z dzieckiem i siostrą uciekła w górskie ostępy, bo bała się "Wielkiego Resetu". Ich ciała znaleziono przy namiocie rok później
"Jeśli nigdy nie słyszałeś o Wielkim Resecie, Światowym Forum Ekonomicznym i czwartej rewolucji przemysłowej, poszukaj Yuvala Noaha Harariego, Klausa Schwaba i ich programu. Oni naprawdę chcą połączyć człowieka z maszyną i nie pozwolę, żeby zrobili to mnie lub mojemu synowi. Nie wiem, kiedy to wszystko się stanie, ale myślę, że to ważne, żeby ludzie uciekali, póki jeszcze mogą". SMS-y o takiej treści Becky Vance (+ 42 l.) z amerykańskiego stanu Kolorado zaczęła rozsyłać do rodziny i znajomych, gdy pandemia koronawirusa trwała już jakiś czas. Kobieta była przekonana, że to wszystko początek zorganizowanej akcji mającej na celu zniewolenie czy nawet zagładę ludzkości. Tak bardzo uwierzyła w czytane w sieci domysły, że w sierpniu 2022 roku postanowiła uciekać od społeczeństwa w dzikie ostępy.
"Miałem chwile załamania w Arby’s, bo nic już nie jest takie samo"
Nie pojechała tam sama. Namówiła do tego rok młodszą siostrę Christine. Syn Becky, 13-letni Talon, mieszkał z ojcem, ale matka zabrała dziecko, kłamiąc, że jadą do dziadków. Tymczasem cała trójka udała się do supermarketu po namiot, wędkę i zapas konserw. Jak wyśledził Ted Conover z Outside Magazine, załamany 13-latek zaczął prowadzić dziennik. Pisał, że jego koledzy błagali go, by nie uciekał w góry. "Miałem chwile załamania w Arby’s [sieciówka z kanapkami w USA], bo nic już nie jest takie samo [tu rysunek smutnej twarzy]. Podczas mojego załamania mama zabrała nas do Safeway i pozwoliła mi wybrać wybrane przeze mnie słodycze! Było mi tak smutno, że nic już nie wydawało mi się ciekawe. Więc wybrałem głównie czekoladę dla mamy, a potem ciocia zaproponowała mi przekąski owocowe, więc po prostu powiedziałem: „OK”" - pisał chłopiec.
Przypadkowy turysta znalazł ich ciała w lipcu 2023 roku. Ciało matki było zmumifikowane, zwłoki dziecka leżały poza namiotem
Kobiety i dziecko pojechali autem w góry, potem szli pieszo. Rozbili obóz w dziczy, na wysokości około 3 tys. m n p.m. Choć wzięli podręczniki do survivalu, tak naprawdę nie mieli zielonego pojęcia o życiu w surowych warunkach. Nie mieli żadnych urządzeń grzewczych i byli bez szans na przetrwanie zimy. Przypadkowy turysta znalazł ich ciała w lipcu 2023 roku. Ciało matki było zmumifikowane, zwłoki dziecka leżały poza namiotem. Prawdopodobnie chłopiec zmarł pierwszy i kobieta wyniosły go poza namiot, by nie spać ze zwłokami. Sekcja zwłok wykazała, że wszyscy zmarli z powodu niedożywienia i hipotermii.