Mężczyzna może mówić o wielkim szczęściu, bo jego przygoda w parku rozrywki mogła się skończyć o wiele gorzej. 68-letni Nehemias Chipada wybrał się tam z rodziną z okazji swoich urodzin. Jak podaje "Daily Mail", chciał zrobić sobie selfie z jednym z plastikowych modeli udających krokodyle, okazało się jednak, że trafił na prawdziwy okaz. 3,5-metrowy krokodyl błyskawicznie chwycił mężczyznę za ramię i wciągnął pod wodę. Szamotali się przez chwilę, po czym 68-latek wykorzystał okazję, gdy krokodyl zwolnił uścisk, i rzucił się do ucieczki. Mężczyzna szybko trafił do szpitala, gdzie stwierdzono osiem ran na ramieniu i udzie, które trzeba było zszyć. Mężczyzna doznał też złamania kości i przeszedł kilka operacji. W jego ciele znaleziono również dziesięciocentymetrowy kieł krokodyla.
Zobacz także: Pandemia w natarciu! Kolejne kraje wprowadzają drastyczne obostrzenia. Co z Polską?
Za incydent rodzina poszkodowanego obwinia park. Jego kierownictwo zgodziło się co prawda pokryć koszty leczenia Chipada, jednak nie poczuwa się do odpowiedzialności za niebezpieczną sytuację. Candy Unabia, dyrektorka Amaya View, powiedziała: „Zaprzeczamy zarzutowi, że dopuściliśmy się zaniedbania".
PRZECZYTAJ TAKŻE: 63-letnia Madonna pokazuje NAGIE piersi i nic sobie nie robi z zasad Instagrama