28-latka zaczęła wykorzystywać seksualnie swojego podopiecznego w 2014 roku. Kobieta została zatrudniona w charakterze opiekunki dla 11-letniego chłopca.
W październiku tego samego roku Marissa M. urodziła zdrowego syna. Zadowolona z pracy 28-latki matka chłopca przepadała za opiekunką, traktowała ją niemal jak córkę i rozważała nawet adopcję kobiety.
Polecany artykuł:
Wszystko zmieniło się w 2017 r., gdy chłopak wyjawił zszokowanym rodzicom, jaka jest prawda o relacjach między nim a 28-letnią nianią. Jak przyznał, do stosunków miało dochodzić przynajmniej 15-krotnie, na przestrzeni trzech lat.
Po zdradzeniu tajemnicy o sytuacji została poinformowana policja, która zleciła wykonanie testów DNA. Te potwierdziły ojcostwo 15-letniego wówczas nastolatka. Jego syn miał już trzy lata.
Niezdrowe pożądanie doprowadziło opiekunkę przed oblicze sąd okręgu Hillsborough, który skazał ją na 20 lat pozbawienia wolności. Marissa M. została również wpisana do rejestru przestępców seksualnych.
W trakcie procesu próbowała tłumaczyć się, że 11-letni wówczas chłopiec był nad wyraz dobrze zbudowany i dojrzały jak na swój wiek. Ta argumentacja zbulwersowała obecną na sali matkę chłopaka.
- Mówimy o 11-letnim dziecku - przypominała wzburzona matka. - On nawet nie był jeszcze nastolatkiem - dodała.
Od momentu aresztowania Marissy M. jej dziecko pozostaje pod opieką 17-letniego dzisiaj ojca i jego rodziny. Matka nastolatka podkreślała, że opeka nad potomkiem zmieniła życie jej syna, ale ten jest "wspaniałym ojcem".
Chłopak codziennie zabiera ze sobą kilkulatka do szkoły, a po powrocie bawi się z nim. Musiał ograniczyć czas na spotkania ze znajomymi, ma też pewne problemy w związku z opieką nad synem.
- Jaka dziewczyna zechciałaby się spotykać z 17-latkiem, który już ma 5-letniego syna - pytała retorycznie przed sądem matka.
Chociaż nielegalna para seks uprawiała za obopólną zgodą, stosunek seksualny z osobą poniżej 18 lat według stanowego prawa na Florydzie jest traktowany jako gwałt.
Do zbliżeń dochodziło od stycznia 2014 roku, dziecko przyszło na świat w październiku, a dziwna relacja utrzymywała się przez kolejne trzy lata.
Marissa M. początkowo twierdziła, że ojcem jej synka jest (dorosły) partner kobiety, tym bardziej, że w późniejszym czasie urodziła kolejnego potomka, którego ojcem był mężczyzna. Dopiero testy DNA wyjawiły prawdę o jej pierwszym dziecku.
Babcia pierworodnego apeluje do rodziców, by ci zachowali czujność przy wyborze opiekunek.
- Zwykle nie myślimy, że kobiety mogą być gwałcicielami. Ja tak nie myślałam. I wiele mnie to kosztowało.