Niezłego strachu najedli się pasażerowie pociągu, jadącego do centrum Londynu, gdy nagle zobaczyli na jednym z siedzeń pudełko z przedziwną zawartością. Jak informuje "Metro", w pojemniku był zamknięty pająk, jak się potem okazało chilijski ptasznik różowy. Był całkiem spory - sam jego korpus mierzył 3,5 centymetra. Jego współpasażerowie zachowali zimną krew i szybko wezwali na miejsce patrol weterynaryjny, który przetransportował pająka do specjalistów w South Essex Wildlife Hospital. Ptasznik prawdopodobnie został porzucony przez właściciela, którego być może przerósł ogrom specjalistycznej opieki, jakiej potrzebuje takie egzotyczne zwierzę. Te konkretne pająki żyją długo, intensywnie rosną i z czasem stają się agresywne. "Każdy, kto chce sprawić sobie takiego ptasznika, powinien najpierw się upewnić, korzystając ze źródeł eksperckich, że będzie w stanie właściwie zaspokoić jego potrzeby" - mówi Mat Hawkins z pogotowia weterynaryjnego.
CZYTAJ TAKŻE: Czwarta dawka szczepionki przeciwko Covid-19 jest już pewna. Kto ją dostanie?
Pająk, znaleziony w londyńskim pociągu to różowy ptasznik chilijski - swoją nazwę zawdzięcza różowemu ubarwieniu końcówek nóg, które ma mu pomóc kamuflować się przez drapieżnikami. Pochodzi z Ameryki Południowej i nie jest jadowity. Ma natomiast ostre zęby, którymi jest w stanie zadać bardzo duży ból.