- Nie wiem, co się stało. Przekazałem pracownikowi lotniska dokumenty żony, zaświadczające o tym, że ma wszczepiony rozrusznik serca. Mimo to Diana przeszła przez bramkę - opowiada mąż kobiety.
Chwilę po przejściu przez bramkę bezpieczeństwa kobieta osłabła i upadła. Mąż natychmiast wezwał pomoc. Liczyła się każda minuta. Niestety pogotowie przybyło za późno. Kobieta zmarła w ramionach swoje męża.
Według American Heart Association przypadki zakłócenia pracy rozrusznika serca przez pole elektromagnetyczne z urządzeń służących do wykrywania metali są niezwykle rzadkie - czytamy na wp.pl. Jednak pacjentom ze wszczepionym rozrusznikiem zaleca unikać bramek bezpieczeństwa. Nie wiadomo dlaczego w tym wypadku, mimo zaprezentowania potrzebnych dokumentów, zalecenie zostało zignorowane.
Zobacz też: Bohdan Łazuka szykuje się na ŚMIERĆ: Zostało mi niewiele czasu
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail