„Chcę zamordować króla Abdullaha. Dostanę z Rosji pierścień z trucizną. Wystarczy, że uścisnę mu rękę, a on zakończy życie” - takie słowa miał wypowiedzieć saudyjski książę Muhammad ibn Salman do Muhammada ibn Najifa, ówczesnego szefa ministerstwa spraw wewnętrznych. Jak informuje Polska Agencja Prasowa powołując się na AP, rozmowa miała być przeprowadzona w 2014 roku, gdy Muhammad ibn Salman, syn ówczesnego następcy tronu Salmana ibn al-Aziza as-Su’ud, nie pełnił żadnej ważnej funkcji. O zamiarze przeprowadzenia zamachu na króla Arabii Saudyjskiej poinformował niedawno Said al-Dżabri, były, wpływowy urzędnik ds. bezpieczeństwa. To dość kontrowersyjna postać: swego czasu współpracownik amerykańskich służb do zwalczania terroryzmu, w tej chwili przebywający na stałe w Kanadzie. Rząd Arabii Saudyjskiej, komentując wyznanie Al-Dżabriego, opisał go jako zdyskredytowanego urzędnika, fabrykującego informacje po to, by ukryć swoje przestępstwa finansowe.
Al-Dżabri o planie otrucia króla saudyjskiego przez Muhammada ibn Salmana opowiedział niedawno w programie "60 minutes" amerykańskiej stacji telewizyjnej CBS. Były urzędnik określa księcia jako psychopatę i mordercę. Podkreśla też, że na wszystkie swoje słowa ma dowody.
Jak podaje PAP, Al-Dżabri uważa też, że Muhammad ibn Salman, który dziś jest ministrem obrony Arabii Saudyjskiej, przewodniczącym Rady Gospodarki i Rozwoju i jedną z najbardziej wpływowych osób na świecie, nie spocznie, póki nie zobaczy Al-Dżabriego martwego.