Zaczęło się od rozstania. Ronald Lee Haskell (33 l.) z Houston niedawno rozwiódł się z żoną, Melanie Kaye. Uciekła od niego, bo był agresywny. Jej siostra, Katie Stay (34), pomogła zorganizować wyprowadzkę w nieznane szaleńcowi miejsce. Gdy próbował wypytywać o Melanie, milczała jak grób. A w Haskellu narastała wściekłość. I w końcu wtargnął do domu Katie, jej męża Stephena (39 l.) i pięciorga ich dzieci. Wyciągnął broń...
To, co działo się potem, nie mieści się w głowie! Szaleniec po kolei wypytywał członków rodziny, gdzie jest jego była żona. Oni solidarnie milczeli, a on strzelał w tył głowy każdemu, kto odmówił wydania miejsca pobytu Melanie. Potem uciekł. Masakrę przeżyła tylko najstarsza córka, Cassidy (15 l.). Ranna, ale przytomna leży w szpitalu. Pozostałe dzieci: Rebecca (7 l.), Emily (9 l.), Zachary (4 l.) i Bryan (14), zginęły. Zanim Cassidy zemdlała na rękach policjantów, powiedziała, kim był morderca jej rodziny. Po obławie Haskell został zatrzymany. Zapewne nigdy już nie opuści więziennych murów.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail