Dziwaczna dolegliwość młodej kobiety zdaje się tylko potwierdzać teorię, że jest wariatką. Psychiatrzy, którzy wielokrotnie badali Vicki, są jednak zgodni, że z jej zdrowiem wszystko w porządku. No może z małym wyjątkiem.
22-latka już jako dziecko zaobserwowała, że zapach i widok dobrodziejstw natury wywołuje u niej ataki paniki i odruchy wymiotne. Niedorzeczny lęk powodował napady za każdym razem, gdy na talerzu pojawiało się choćby ziarenko groszku. Z czasem objawy nasiliły się.
Zarówno surowe, jak i gotowane warzywa budzą w niej strach, którego nie może opanować. Obecność jarzyn w pobliżu przyprawia kobietę o zawroty głowy, palpitacje serca i wprowadza jej ciało w drgawki. Vicki nawet nie potrafi opisać skali swojego lęku. Najbardziej krwawe i ociekające krwią horrory nie budzą w niej takiego przerażenia jak warzywa.
By nie umrzeć ze strachu na zawał serca, kobieta musiała kompletnie wyeliminować z diety wszelkie jarzyny oraz owoce. Żywi się wyłącznie mięsem, ziarnami zbóż i tylko czasem pozwoli sobie nieśmiało skosztować jabłka.
Przypadek Vicki nie dziwi specjalistów od leczenia fobii. Aż 13 proc. mieszkańców Wysp Brytyjskich bierze medykamenty, by uporać się z panicznym strachem, który wywołują różne czynniki. Wszystko wskazuje na to, że Brytyjczycy to naród cykorów.
Szok! Ta Brytyjka boi się warzyw
2009-11-23
19:58
Na widok świeżych jarzyn paraliżuje ją lęk, serce zaczyna walić jak oszalałe, a całe zlane potem ciała targają dziwne drgawki. Vicki Larrieux (22 l.) z Porthsmouth od najmłodszych lat cierpi na warzywną fobię. Lekarze nie mają już żadnych nadziei i bezradnie rozkładają ręce! Faszerowana lekami młoda Brytyjka już do końca życia nie włoży do ust marchewki czy brukselki.