Mieszkańcy Halden, miejscowości położonej na południowym wschodzie Norwegii, od kilku tygodni byli zszokowani działalnością wandala, który smarował odchodami tamtejsze budynki. Pomimo intensywnych poszukiwań policji, pozostawał nieuchwytny. W niedzielny poranek zwrócił on na siebie jednak uwagę jednego z patroli. Funkcjonariusze odnieśli wrażenie, że ok. 40-letni mężczyzna z plecakiem dziwnie się zachowuje więc postanowili go wylegitymować. Gdy zajrzeli do jego plecaka, okazało się, że jest on pełen śmierdzących odchodów.
Ujęciem naszego rodaka miejscowa policja pochwaliła się na swoim Twitterze:
Norweski portal ha-halden.no poinformował, że mężczyzna nie przyznał się do winy. Nie potrafił jednak wyjaśnić zawartości swojego plecaka. 40-latek nie trafił na razie do aresztu. Skierowano go do szpitala na obserwację.
Tymczasem policja stara się ustalić, dlaczego mężczyzna niszczył elewacje budynków oraz czy działał w pojedynkę.
Eva Andreassen, mieszkanka jednego z pobrudzonych ekskrementami budynków, w rozmowie z lokalnymi mediami oceniła krótko czyny naszego rodaka: - To było naprawdę obrzydliwe!!!