Co za niezwykła zagadka! Pośrodku pustkowia w Utah znaleziono przedziwną metalową konstrukcję, która może być tworem nie z tej ziemi. Sprawa jest na tyle poważna, że zajmuje się nią Departament Bezpieczeństwa Publicznego. A wszystko zaczęło się od banalnego... liczenia muflonów. Pilot helikoptera Bret Hutchings pomagał z powietrza zliczyć muflony kanadyjskie zamieszkujące Utah. W pewnym momencie coś błysnęło między piachem i skałami... Kiedy ludzie dotarli na miejsce, gdzie wypatrzony został dziwny obiekt, przecierali oczy ze zdumienia.
Na pustyni stał trzymetrowy metalowy monolit niczym w sławnej scenie z filmu "2001: Odyseja Kosmiczna", nakręconego przez Stanleya Kubricka w 1968 roku. Ciężka konstrukcja była wbita w piach i bardzo stabilna. Skąd mogła się tam wziąć? Teoretycznie mógł ją tam ustawić jakiś artysta lub fan filmu Kubricka, ale tak ciężki obiekt wymagałby na pustynnych bezdrożach użycia śmigłowca i wielkiej operacji logistycznej, nie wspominając o trudach wbicia go w podłoże i ustabilizowania. A może to kosmici mają dla nas jakieś wazne przesłanie lub przeprowadzają eksperymenty? Amerykański Departament Bezpieczeństwa Publicznego nie ujawnia dokładnej lokalizacji monolitu chcąc uniknąć najazdu ciekawskich i spokojnie go zbadać. Czy efekty tych badań trafią do Archiwum X?!