Człowiek Putina twierdzi, że Amerykanie nigdy nie wylądowali na Księżycu. Dmitrij Rogozin powtórzył sławną teorię spiskową o oszustwie
Jeden z najbardziej ekscentrycznych ludzi Putina wraca! Dmitrij Rogozin do zeszłego roku był szefem rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, potem został oddelegowany do zajmowania się wojną na Ukrainie jako wicepremier odpowiadający za przemysł obronny i kosmiczny. Rogozin znowu popisał się kosmicznymi wypowiedziami w miediach społecznościowych. Wcześniej wyzywał astronautów od "baranów", a ponad rok temu obiecał, że państwa NATO da się zniszczyć w pół godziny. Tym razem postanowił podzielić się ze światem wynikami swoich badań na temat... Księżyca. Rogozin twierdzi, iż 10 lat analiz pozwala mu wątpić w to, by Amerykanie kiedykolwiek wylądowali na Księżycu, także w 1969 roku, ponieważ nie znalazł na to żadnego dowodu w archiwach. Potem wpis na Telegramie został skasowany, a Rogozin zaczął wycofywać się ze swoich wypowiedzi, tłumacząc, że "niczego nie podważał", a jedynie "chciał dotrzeć do sedna sprawy".
Chciał zniszczyć NATO w pół godziny, wyzywał astronautów od baranów. Postrzelono go w pośladek w restauracji
To nie pierwszy raz, gdy Dmitrij Rogozin szaleje w internecie. Wcześniej kumpel Putina pisał: "NATO prowadzi przeciwko nam wojnę. Nie wypowiedzieli jej, ale to niczego nie zmienia. To oczywiste dla każdego. W wojnie nuklearnej państwa NATO zostaną zniszczone przez nas w pół godziny". Potem było głośno o pyskówce szefa Roscosmosu z amerykańskim kosmonautą Scottem Kelly. Rogozin nazwał go "baranem" i kazał mu "spadać" po tym, jak Amerykanin skrytykował jego wpis na temat zasłaniania flag USA na rakiecie Sojuz. Potem Rogozin skasował ten wpis. Z kolei Elona Muska nazwał wariatem i zaczął mu grozić za "zaangażowanie w dostarczanie siłom faszystowskim na Ukrainie łączności wojskowej". Parę miesięcy temu Rogozina spotkały nieprzyjemności. Podczas przyjęcia w restauracji w okupowanym Donbasie ostrzelały go ukraińskie wojska. Rogozin został postrzelony m.in. w ... pośladek.