Biden: Walczyliśmy z terroryzmem, nie budowaliśmy demokracji
- Celem misji w Afganistanie nigdy nie było budowanie państwa, ani demokracji; cele były dwa: dopadnięcie bin Ladena i zdziesiątkowanie Al-Kaidy - oświadczył w poniedziałek prezydent USA Joe Biden. Przemawiając z Białego Domu prezydent przyznał, że był zaskoczony szybką klęską afgańskich władz, lecz - jak to ujął - USA nie mają interesu w "walce w cudzej wojnie domowej".
ZOBACZ: Uciekali przed Talibami. Trzymali się samolotu, runęli na ziemię!
"Kiedy ubiegałem się o prezydenturę, obiecałem Amerykanom, że zakończę nasze zaangażowanie wojskowe w Afganistanie. To było trudne i nieuporządkowane - i tak, dalekie od perfekcji - dotrzymałem tego zobowiązania" - powiedział Biden.
Talibowie przejęli władzę w Kabulu
Afgańscy talibowie w niedzielę wkroczyli do Kabulu. Wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod dowództwem USA, przejęli kontrolę nad krajem. Nie napotykali większego oporu, chociaż Amerykanie przez 20 lat swojej obecności w tym kraju wydali setki miliardy dolarów na wyszkolenie i uzbrojenie ok. 300 tys. armii afgańskiej. Dotychczasowy popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani uciekł za granicę. Na lotnisku w stolicy Afganistanu wybuchła panika. Ludzie w popłochu starają się wsiąść do jakiegokolwiek samolotu, żeby uciec z kraju. Najbardziej zdesperowani chwytali się startujących maszyn, co skończyło się dla nich tragicznie. Nagrania z dramatycznymi scenami z lotniska w Kabulu obiegły cały świat.
Tysiące Afgańczyków nadal próbują się dostać na teren lotniska w Kabulu, by uciec ze zdobytej przez talibów stolicy Afganistanu. Na kontrolowanym przez amerykańskie wojsko lotnisku w poniedziałek zawieszono wszystkie loty cywilne. W ciągu dnia odbywały się jedynie połączenia wojskowe, którymi ewakuowano obywateli państw zachodnich i ich afgańskich współpracowników.