Większość społeczeństwa zarażona koronawirusem i konieczność przygotowania się na ewentualną śmierć krewnych i znajomych - taką wizję roztoczył przed Brytyjczykami premier Boris Johnson. Na Wyspach sytuacja związana z koronawirusem jest znacznie poważniejsza niż w Polsce. Potwierdzono tam 590 zachorowań, 10 osób zmarło.
"Wiele rodzin bęzie musiało pożegnać swoich bliskich przedwcześnie" - powiedział brytyjski szef rządu. Boris Johnson jeszcze niedawno mierzył się przede wszystkim z Brexitem, dziś ma o wiele poważniejsze wyzwanie w postaci koronawirusa. Jak ujawnił premier, nawet 80 proc. Brytyjczyków może zostać zakażonych chińską zarazą.
Według brytyjskiego przywódcy szczyt zachorowań na Wyspach może przypaść dopiero za 10 tygodni. Obecnie w Wielkiej Brytanii choruje 590 osób, zmarło 10. Naukowcy towarzyszący Johnsonowi stwierdzili też, że jeden zakażony może zarazić jedynie 2-3 osoby i najczęściej nie są to postronne osoby, lecz domownicy i bliscy.