To, co dzieje się w Los Angeles i okolicach to prawdziwe piekło. W wyniku pożarów, które od kilku dni trawią USA zginęły już 24 osoby i spłonęło ponad 16 tysięcy hektarów terenu. Skala zniszczeń jest nieprawdopodobna, straty idą w setki miliardów dolarów, a zdjęcia satelitarne pokazują apokaliptyczny niemal wymiar tragedii. Tymczasem "Washington Post" przygotował raport, który mówi o prawdopodobnej przyczynie tej katastrofy. Redakcja przeanalizowała zdjęcia satelitarne, komunikaty radiowe, nagrania. Przeprowadziła wywiady z mieszkańcami spalonych terenów i podała, że wiele wskazuje na to, że pożar Palisades mógł wybuchnąć z powodu śladów po poprzednim pożarze, który najprawdopodobniej został wywołany przez fajerwerki odpalone w sylwestra!
Pożary w USA. Długa reakcja służb?
"Pożar Palisades wybuchł w tym samym obszarze, w którym strażacy gasili poprzedni pożar — a strażacy zareagowali wolniej na drugi pożar, który szybko stał się jednym z najbardziej niszczycielskich w historii Kalifornii" - pisze gazeta. Mieszkańcy, z którymi rozmawiali dziennikarze powiedzieli, że czas reakcji służb ratunkowych, gdy w ostatni wtorek wybuchł pożar w Palisades, był znacznie dłuższy niż w sylwestra. Powołują się m.in. na informacje od Michaela Valentine'a, mieszkańca okolicy, który był w domu, gdy wybuchły oba pożary. "Gdy w ubiegły wtorek on i jego żona zadzwonili do straży pożarnej w Los Angeles, aby zgłosić prawdopodobne wybuchy pożaru w Palisades, musieli czekać, bo linia była zajęta" - czytamy. "Przez długi czas nie widziałem żadnej policji, strażaków, ani na ziemi, ani w powietrzu. Pożar rozprzestrzeniał się tak szybko, a tam nikogo nie było" - mówi mężczyzna.
Kiedy oficjalny raport?
"Wiemy, że pożary rozpalają się na nowo i przechodzą z tlącego się w płonący. Z pewnością możliwe jest, że coś z poprzedniego pożaru, w ciągu tygodnia, rozpaliło się na nowo i spowodowało zapłon" - komentuje dla "Washington Post" Michael Gollner, profesor inżynierii mechanicznej i naukowiec zajmujący się pożarami na University of California w Berkeley. Oficjalnie jednak na razie nie podano przyczyny tych strasznych pożarów.