Szokujący przełom w sprawie zaginięcia, a potem znalezienia ciała Emile'a Soleil (+2 l.) z Francji. Dziadkowie aresztowani
Ta sprawa była do niedawna jedną z najbardziej tajemniczych historii zaginięć w Europie. Zaczęło się 8 lipca 2023 roku. Emile Soleil (+2 l.) bawił się w ogródku dziadków w malutkiej alpejskiej miejscowości Le Vernet w południowo-wschodniej Francji. A potem zniknął. Babcia i dziadek zeznali, że spuścili wnuka z oczu dosłownie na 15 minut. Co więcej, dwóch świadków miało widzieć idącego wiejską drogą malca. Przeszukano ogromne połacie gór i lasu, lecz nie znaleziono dziecka. Przełom w sprawie nastąpił pod koniec marca 2024 roku. Ciało Emilka, a właściwie jego czaszkę i kilka kości znaleziono zaledwie 90 metrów od domu. Natknęli się na nie turyści idący ścieżką, która wcześniej była wielokrotnie przeszukiwana. Jak powiedział burmistrz wioski w rozmowie z „Le Figaro”, kości leżały „na ścieżce między kościołem a kaplicą” we wsi. Policja od początku była pewna, że ktoś je tam podrzucił. Sprawa przycichła, ale po roku świat obiegły wieści o szokującym przełomie w sprawie.
Prokuratura: 59-letni Philippe i Anne Vedovini aresztowani jako podejrzani o umyślne zabójstwo i ukrycie zwłok
Policja aresztowała w domu pod Marsylią dziadków chłopca, z których posesji miał zniknąć Emile, a także dwoje ich dorosłych dzieci, jednak nie są to rodzice dwulatka. Dziadek i babcia dziecka, 59-letni Philippe i Anne Vedovini, są podejrzani o umyślne zabójstwo i ukrycie zwłok, jak podała w oświadczeniu prokuratura z Aix-en-Provence. "Dziś rano Philippe Vedovini i jego żona, dziadkowie Émile'a Soleila, wraz z dwójką ich dorosłych dzieci, zostali zatrzymani. Te zatrzymania policyjne są częścią fazy weryfikacji i porównywania dowodów i informacji zebranych podczas śledztw prowadzonych w ostatnich miesiącach. Śledczy prowadzą również operacje kryminalistyczne w różnych miejscach w całym kraju" - głosi komunikat śledczych. Nie ma komentarza ze strony przedstawicieli rodziny.
