Wśród poszkodowanych jest dwójka polskich dzieci. Jeden z chłopców pochodzi z małżeństwa flamandzko-polskiego. Obaj malcy przebywają w szpitalu, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dzieci z belgijskich szkół podstawowych w Lommel i Heverlee we Flandrii wypoczywały w alpejskim kurorcie w Val d’Anniviers. Podczas powrotu do domu wydarzyła się nieopisana tragedia. Ze wstępnych informacji wynika, że autokar jadący autostradą A9 najpierw uderzył w ścianę boczną tunelu, potem odbił się od niej i wpadł czołowo na ścianę przy zatoczce awaryjnej. Uderzenie było tak silne, że górna część autokaru przygniotła uczniów. W akcji ratunkowej brało udział 200 ratowników, 12 ambulansów i 8 helikopterów.
Nawet sami ratownicy przyznają, że takiej tragedii jeszcze nie widzieli, a podczas wyciągania ciał dzieci ze zmiażdżonego autokaru po policzkach płynęły im łzy. Miejscowe i belgijskie władze podkreślają, że autokar był sprawny, a nawierzchnia w tym miejscu doskonale utrzymana.