Ogromne blizny skrywają ogrom cierpienia, jakiego doświadczyła kobieta. Bolesne operacje wyrwały ją co prawda z objęć śmierci, ale Charla nigdy już nie będzie mogła wrócić do normalności. Do końca swoich dni jest skazana na jedzenie przez słomkę, nigdy już nie spojrzy na świat. Na domiar złego ma świadomość, że wygląda jak potwór, który wzbudza u ludzi odrazę.
Do tragedii, której na szczęście Amerykanka nie pamięta, doszło, gdy próbowała pomóc przyjaciółce złapać 90-kilogramowego szympansa Travisa (14 l.). Ogromny zwierz uciekł z klatki i biegał po całej posesji. Nie wiedzieć, kiedy rzucił się na Charlę, rozszarpując jej twarz i rękę. Ogłuszający krzyk 56-latki usłyszała przyjaciółka, która chwyciła za nóż i wbiła go w ciało bestii. Wściekła małpa puściła kobietę, ale okrutnika dobili dopiero wezwani policjanci.
Kobieta łkając wyznała Oprah, że wielokrotnie ostrzegała przyjaciółkę - Sandrę Herold, iż jej szympans jest niebezpieczny i próbuje wydostać się z klatki. Zawsze też odczuwała lęk przy małpie, ale póki była za kratkami czuła się względnie bezpieczna.
Amerykanka stara się nie roztrząsać koszmaru z przeszłości, nie obwinia przyjaciółki o piekło, jakie przeżyła. Rodzina Charly, która cały czas wspiera ją w powrocie do zdrowia, nie zamierza jednak odpuścić. Złożyła już w sądzie pozew i domaga się 50 milionów dolarów odszkodowania, bo Sandra nie zadbała o właściwe przetrzymywanie dzikiej małpy.