Gdyby Nawalny nie trafił do Niemiec na leczenie, już by nie żył - tak przekonują organizatorzy transportu nieprzytomnego opozycjonisty z Omska do berlińskiej kliniki. Rosyjski aktywista jest w stanie śpiączki od czwartku. Zasłabł w samolocie podczas lotu z Tomska do Moskwy, trafił do szpitala w Omsku. Od początku podejrzewano otrucie. Przedstawiciele Nawalnego i portal Meduza przekonują, że są na to dowody.
Po wizycie policji w szpitalu lekarze ogłosili, że trucizny nie wykryto, jednak zgodzili się na organizowany przez fundację Cinema for Peace transport do Niemiec. Nawalny walczy o życie, a tymczasem w sieci pojawiło się zdjęcie wykonane przez blogera DJPavlina tuż przed zasłabnięciem Nawalnego. Na zdjęciu widać, jak Nawalny pije herbatę na lotnisku. Przedstawiciele opozycjonisty twierdzą, że podano mu truciznę właśnie w herbacie. Feralnego dnia nic innego nie jadł ani nie pił.