TV
Pogoda
Wideo
Od zniknięcia z cywilnych radarów Boeinga 777 należącego do malezyjskich linii lotniczych minęło już 10 dni. Scenariuszy na temat tego co stało się z maszyną powstało bardzo wiele. Katastrofa, atak terrorystyczny, porwanie. Jednak zarówno większość poszlak, jak i opinii ekspertów wskazuje na trzecią opcję.
Jednym z pierwszych działań podjętych przez śledczych badających sprawę zaginięcia samolotu było dokładne przestudiowanie listy pasażerów w celu namierzenie potencjalnych porywaczy. Uwagę przykuło dwóch obywateli Iranu, którzy przy odprawie posłużyli się fałszywymi paszportami, jednak szybko wykluczono ich jako możliwych sprawców.
Dopiero dziś, do opinii publicznej dotarły informacje, jakoby na pokładzie znajdował się technik pokładowy, którego specjalistyczna wiedza mogła posłużyć do odłączenia systemów maszyny odpowiadających za namierzanie.
Na porwanie wskazuje również drogocenny ładunek samolotu. W luku bagażowym maszyny znajdowało się bowiem 10 ton złota.
Zobacz też: Premier Malezji o zaginionym samolocie: Pilot samolotu wiedział co robi! Porwał 239 pasażerów dla złota?
Obecnie poszukiwania samolotu zawężono do rejonów dwóch korytarzy powietrznych począwszy od miejsca w którym ostatni raz został zarejestrowany przez radary. Jeden z nich przebiega od północnej Tajlandii po Kazachstan i Turkmenistan zaś drugi - od Indonezji do południowego regionu Oceanu Indyjskiego.
Premier Malezji w poniedziałek podczas specjalnej konferencji poinformował, że w poszukiwaniach uczestniczy 26 państw, a nad sprawą od samego początku pracuje FBI i Interpol.
Czytaj również: Zaginiony Boeing NOWE FAKTY UFO porwało samolot, bo wiózł złoto
Podcasty
Playlisty tematyczne
