Początek lat 70. był dla tajnych służb okresem gorącym. Po wypadkach grudniowych w narodzie krążył duch niepokoju. Najlepsi radzieccy oficerowie przenikali w pobliże "księdza z Krakowa", żeby go rozpracować.
Postęp w sprawie księdza
W 1971 r. Polska stała się częścią radzieckiej operacji "Progries". Szatański plan zakładał, że dobrymi znajomymi Wojtyły staną się oficerowie KGB. Agenci musieli udawać przybyszów z Zachodu. Jeden z nich, Giennadij Bliablin, podający się za fotoreportera z RFN, udawał zatroskanego problemami Kościoła. Pytał, fotografował, zdobywał kontakty. Później opowiadał w Moskwie, kto w Polsce godzi w ustrój. W opinii agentów Wojtyła był niebezpieczny, ponieważ miał charyzmę. W 1977 r. centrala KGB uznała, że krakowski duchowny to osoba mająca wielki wpływ na Kościół w Polsce.
Habemus problem
Wojtyła wybrany w 1978 r. na papieża mógł zrobić dla Polski dużo więcej niż ktoś, kto rzuca wolnościowe hasła podczas pasterki. Na początku o tym, co słychać u niego w Rzymie, KGB dowiadywała się przez agentów podpytujących jego polskich przyjaciół. Jednak już w 1980 r. raporty do moskiewskiej centrali słali ludzie, którzy w Watykanie udawali Polaków zaangażowanych w ruch solidarnościowy. Robili to także podstawieni "studenci z Polski".
Czy KGB stał za zamachem?
Major i archiwista I Zarządu Głównego KGB Wasilij Mitrochin w 1992/r. przekazał Wielkiej Brytanii część archiwum Komitetu. Dzięki temu świat dowiedział się o tym, jak Rosjanie na zlecenie Breżniewa "nadzorowali" Wojtyłę. Nie znalazł jednak dowodów wskazujących na związek KGB z zamachem na papieża. Niektórzy są zdania, że dowodem na to, że takie powiązania istniały, są pochodzące z 1979 r. "Wytyczne do działań przeciwko polityce Watykanu w stosunku do krajów socjalistycznych", gdzie jest mowa o środkach, które "wykraczają poza dezinformację i dyskredytację". Specjaliści wątpią jednak, by takim środkiem stał się zamach.
Ks. Tomasz Lubaś SSP, dyrektor generalny Edycji Świętego Pawła
- Jan Paweł II miał świadomość, że jest w rękach Boga. Po zamachu w 1981 roku nie interesował się zbytnio śledztwem. Wiedział, i często to często powtarzał, że tak naprawdę to Pan Bóg rządzi tym światem i On jest silniejszy od wszystkich zamachowców.
Czytaj: Kanonizacja Jana Pawła II. Najtrudniejsze chwile Ojca Świętego