Przypomnijmy, niedawno aż trzy razy w ciągu zaledwie kilku dni nad Stanami Zjednoczonymi pojawiły się niezidentyfikowane obiekty latające. Pierwszym był ogromy chiński balon, który 4 lutego został zestrzelony u południowo-wschodnich wybrzeży USA. Kolejny zauważono parę dni później nad Alaską, a trzeci zestrzelono nad jeziorem Huron niedaleko granicy z Kanadą. Eksperci do tej pory nie są pewni, czym były dwa ostatnie.
Zardzewiała kula sparaliżowała wojsko
Tymczasem dziwnych zjawisk ciąg dalszy. We wtorek, 21 lutego, o poranku na plaży Enshu w mieście Hamamatsu w Japonii morze wyrzuciło na brzeg zagadkową metalową kulę. Zauważyła ją jedna z mieszkanek okolicy, która rankiem wybrała się na plażę. Od razu zawiadomiła policję, ta z kolei postawiła na nogi wojsko, które natychmiast zamknęło sporą część wybrzeża. W mediach społecznościowych błyskawicznie pojawiły się nagrania z dronów, na których widać, jak saperzy ubrani w białe kombinezony badają obiekt.
UFO u wybrzeży Japonii?
Zgodnie z doniesieniami lokalnych mediów, metalowa kula jest zardzewiała. Ma ok. 1,5 metra średnicy, a w środku jest pusta. "Ustalono, że obiekt nie jest ładunkiem wybuchowym, więc po południu otwarto plażę, jednak wciąż nie wiadomo, co to może być" - pisze "Mirror" powołując się na informacje japońskich agencji prasowych. Skany kuli zostały przesłane do japońskich sił zbrojnych i straży przybrzeżnej. Obiekt zostanie poddany szczegółowym badaniom. W internecie natomiast już można znaleźć mnóstwo teorii spiskowych, które tajemnicze znalezisko uznają m.in. za UFO.