Sąd zajmie się Ursulą von der Leyen i szefem Pfizera. Chodzi o tajemnicze wiadomości wymieniane w 2021 roku w sprawie zakupu szczepionek na Covid-19
Ursula von der Leyen będzie musiała tłumaczyć się przed sądem? Na to wygląda, a wszystko przez dociekliwych amerykańskich dziennikarzy. Wszystko zaczęło się jeszcze w 2021 roku, kiedy pandemia koronawirusa była tematem numer jeden. Poważany dziennik "New York Times" ujawnił wtedy, że między przewodniczącą Komisji Europejskiej a Albertem Bourlą, szefem firmy farmaceutycznej Pfizer, jednego z głównych producentów szczepionki na Covid-19, były wymieniane jakieś SMS-y. Ich treść nie została ujawniona, ale dziennikarze zwrócili się do Komisji o dostęp do wiadomości. Dostępu tego nie uzyskali. Uznali, że KE złamała w ten sposób prawo określane przez rozporządzenie europejskie z 2001 roku dotyczące publicznego dostępu do dokumentów trzech głównych instytucji Unii Europejskiej: Komisji, Rady i Parlamentu. Ponieważ nic nie wskórali, sprawa skończy się w sądzie.
Nie jest to jedyna afera wokół zakupu szczepionek. Już 17 lipca sąd potwierdził brak przejrzystości ze strony Komisji Europejskiej
Jak podały belgijski portal "7sur7" i "Financial Times", sąd unijny z siedzibą w Luksemburgu zajmie się sprawą Ursuli von der Leyen i "New York Times" już 15 listopada tego roku. Rozprawa będzie publiczna i obie strony będą prezentowały swoje argumenty ustnie, do tego sąd doda swój komentarz. Nie jest to jedyna afera wokół zakupu szczepionek Pfizera. Już 17 lipca wspomniany unijny sąd potwierdził brak przejrzystości ze strony Komisji Europejskiej, odnosząc się do skargi złożonej w tej sprawie przez grupę posłów. Wtedy chodziło o konflikt interesów między firmami i negocjatorami zakupu preparatu. Co ma na swoją obronę KE? W kwestii wiadomości tekstowych wymienianych na komunikatorze internetowym przez von der Leyen wiceszefowa KE Viera Jurova stwierdziła, że komunikaty "krótkotrwałe i efemeryczne" nie są archiwizowane i zasady publicznego dostępu ich nie dotyczą.