Ta tragedia wstrząsnęła całą społecznością Canterbury w Sydney, w którym od pewnego czasu mieszkały siostry Abdullah Alsehli. Jak podaje "Daily Star", ich zwłoki odkryto dokładnie 7 czerwca w mieszkaniu, które wspólnie wynajmowały. Zostały znalezione leżące w osobnych łóżkach. Na ich ciałach nie było obrażeń, policjanci nie znaleźli też śladów włamania, a mieszkanie było zamknięte od środka. To nie koniec dziwnych okoliczności. Okazuje się bowiem, że nadal, choć minęły już niemal dwa miesiące, nie ma jeszcze wyników badań toksykologicznych, a mimo to śledczy wydali ciała kobiet rodzinie, która już je pochowała.
Zwłoki sióstr w zamkniętym mieszkaniu. Wcześniej uciekły z rodzinnego domu
Sprawa jest tym bardziej tajemnicza, że siostry prawdopodobnie miały z rodziną na pieńku. Podobno pięć lat temu po wielkiej kłótni z rodzicami zgromadziły ok. 8 tysięcy funtów (ponad 45 tys. zł), uciekły z Arabii Saudyjskiej i przyjechały do Australii.
CZYTAJ TAKŻE: Dwuletnia dziewczynka wypadła z piątego piętra. Złapał ją przypadkowy świadek! [WIDEO]
Śmierć dwóch sióstr. Co ukrywa rodzina?
Z informacji zebranych przez serwis wynika, że rodzina sióstr, podobno mająca szerokie kontakty i znajomości wśród saudyjskich elit, nie życzyła sobie, by w mediach publikowano wizerunek młodych kobiet. Policja jednak zignorowała ich prośby i prosi o wszelkie informacje na temat zmarłych kobiet. Śledczy nie wykluczają, że doszło do samobójstwa lub zabójstwa.
CZYTAJ TAKŻE: Donald Trump pochował swoją żonę na polu golfowym. "Będzie się pocił nad jej grobem"