Tajemnicza tragedia na festiwalu muzycznym. Nie żyje 37-letni Polak, czterech ochroniarzy podejrzanych
Polak zmarł na festiwalu, ochroniarze zatrzymani! Policja w Holandii bada okoliczności tragicznego zdarzenia, do którego doszło na muzycznej imprezie Breda Barst w miejscowości Breda. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, uczestniczący w festiwalu 37-letni Polak "sprawiał kłopoty" i został zatrzymany przez ochroniarzy firmy Blue Star w parku Valkenberg. Sześciu z nich zabrało go do osobnego pomieszczenia. Tam Polak w niewyjaśnionych okolicznościach przestał oddychać. Reanimacja przeprowadzona przez wezwaną na miejsce policję nie powiodła się. 37-latek został zabrany do szpitala w ciężkim stanie, gdzie zmarł. Lokalna policja podała, że ochroniarze są traktowani jak podejrzani o spowodowanie śmierci naszego rodaka.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Oni rządzą teraz Włochami! Wielki powrót Berlusconiego to nie wszystko
PRZECZYTAJ TAKŻE: 12-latka zawarła morderczy pakt z koleżanką. "Zabić rodziny i siebie". Padły strzały
Zatrzymano czterech z nich w wieku 19 do 59 lat, dwóch innych może mieć związek ze sprawą, ale zatrzymań jeszcze nie było. Mężczyźni zostali zwolnieni do domu, jednak są traktowani jaki podejrzani. Trwa analiza nagrań z monitoringu oraz przesłuchania świadków tego tragicznego zdarzenia. Jak podaje holenderski portal gelderlander.nl, najprawdopodobniej mężczyzna nie mieszkał w Holandii na stałe, lecz przyjechał na festiwal z Polski.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Obcinał mu głowę nożyczkami w spożywczaku! Monitoring nagrał wszystko. WIDEO
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zaatakowała ją małpa, 20-latka spadła z dachu! Potem nadziała się na pręt. Mocne zdjęcia