Dwa tajemnicze zaginięcia na Wyspach Kanaryjskich, zniknęli Polak, a potem brytyjski nastolatek. Zaginiony Jay Slater zdążył wykonać rozpaczliwy telefon
Ta tajemnicza sprawa nie schodzi z pierwszych stron brytyjskich gazet. Niemal dwa tygodnie temu, 17 czerwca, na Teneryfie zaginął młody brytyjski turysta. Jay Slater (19 l.) poleciał na Wyspy Kanaryjskie na festiwal muzyczny. Feralnego dnia o godzinie 8:50 rano wykonał niespodziewany telefon do swojej znajomej. Powiedział, że zgubił się na Teneryfie w rejonie Parku Narodowego Teno i miejscowości Masca, a w telefonie zostało mu zaledwie 1 proc. baterii. Potem kontakt z chłopakiem urwał się na dobre. Znajoma powiadomiła rodzinę Jaya, a oni policję. Ale poszukiwania nic nie dały. Co mogło się z nim stać? Spekulacjom nie ma końca. Teren jest górzysty i trudny, nastolatek mógł spaść w jakąś przepaść. "Masca jest bardzo odludna... okropne miejsce, jeśli się w nim zagubisz. Jest mnóstwo przepaści, lasów. Jeśli ktoś się tam przewróci, odnalezienie kogoś zajmie kilka dni" - przestrzega była komendantka policji w Northumbrii, Sue Sim, w Talk TV.
Zaginął polski żeglarz Marek Siedlecki. Wypłynął jachtem z portu w Hiszpanii. Może dryfować po oceanie
Również na Wyspach Kanaryjskich, z kolei w rejonie Gran Canarii, zaginął cztery dni przed brytyjskim 19-latkiem polski żeglarz. Oba zaginięcia pozostają niewyjaśnione. W mediach społecznościowych pojawił się apel syna o pomoc w namierzeniu zaginionego Marka Siedleckiego i jego jachtu. Wiadomo, że Polak wypłynął w portu na hiszpańskiej wyspie Fuerteventura należącej do Wysp Kanaryjskich. Z Polakiem urwał się kontakt 13 czerwca, w miniony czwartek. "Mój ojciec wypłynął jachtem z portu w Hiszpanii, ale nie dotarł do celu i obecnie jego losy są nieznane" - pisze na Facebooku Przemysław Siedlecki. Dane jachtu to: Elan Impression 434, nazwa - NAUTIS, rejestracja Pol19474. Według rodziny zaginionego żeglarza istnieje duże prawdopodobieństwo, że Polak żyje i czeka na pomoc gdzieś na oceanie.