Władimir Putin wciąż pozostaje nieugięty i nie chce nawet słyszeć o tym, by wycofać wojska z terytorium Ukrainy. Zbrodniarz wojenny wydaje się być jednak dużo bardziej zdesperowany niż jeszcze kilkanaście tygodni temu. Rosyjski dyktator zarządził powszechną mobilizację i znowu groził Zachodowi użyciem broni nuklearnej. Jak się okazuje, tajna mobilizacja trwa również na Białorusi. Wezwania do wojska miało otrzymać siedemdziesiąt procent pracowników, a według niezależnych białoruskich mediów, najbardziej poszukiwani są kierowcy czołgów oraz wozów bojowych. Co ciekawe, podczas rozmów telefonicznych, poborowi informowani są, jak uniknąć służby wojskowej - przede wszystkim ze względów medycznych. - Jestem przekonany, że obecnie na Białorusi szykuje się drugi front przeciwko Ukrainie. Niewykluczone, że Rosjanie zechcą spróbować zakłócić dostawy zachodniej broni i innego wsparcia do Kijowa uderzając z północy. Czy armia Łukaszenki do tego dołączy? To będzie zależało od tego, czy dociśnie go Putin - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Aleś Zarembiuk, Prezes Białoruskiego Domu w Warszawie.
Wojna na Ukrainie
Tajna mobilizacja na Białorusi. Plany wyszły na jaw
2022-10-18
11:27
Wojna na Ukrainie nie przebiega po myśli Władimira Putina, dlatego też rosyjski zbrodniarz wojenny próbuje wciągnąć w konflikt Białoruś. Jak podają tamtejsze niezależne media, na terytorium całego kraju trwa tajna mobilizacja. Najbardziej poszukiwani są kierowcy wozów bojowych oraz czołgów.
Gen. Koziej "W koncepcji wojny, którą prowadzi Putin, jest w pierwszej kolejności zabijanie cywilów" [Express Biedrzyckiej]