Putin ma tajny plan destabilizacji sytuacji w Mołdawii. Ostrzegają przed tym we wspólnym oświadczeniu rządy takich krajów, jak USA, Wielka Brytania i Kanada
Władimir Putin bierze na celownik kolejne państwo i intryguje, by wywołać tam prorosyjskie zmiany? Tak twierdzą we wspólnym oświadczeniu rządy takich krajów, jak USA, Wielka Brytania i Kanada. Chodzi podobno o to, by wpłynąć na ważne polityczne wydarzenia już jesienią tego roku. "Rosyjscy aktorzy spiskują, by wpłynąć na wyniki wyborów prezydenckich w Mołdawii jesienią 2024 roku" – podkreślono w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej amerykańskiego Departamentu Stanu. "Jeśli prorosyjski kandydat nie wygra, zamierzają wzniecić protesty. Dążą do podsycania negatywnej percepcji zachodnich rządów oraz obecnych władz Mołdawii, jednocześnie osłabiając społeczną wiarę w zdolność Mołdawii do zapewnienia sobie bezpieczeństwa i utrzymania rządów prawa" – napisano w dokumencie. Premier Mołdawii Dorin Recean już napisał na platformie X, że "próby Kremla mające na celu podważenie naszej suwerenności i wzniecenie niepokojów nie powiodą się".
Parlamentarzyści separatystycznego Naddniestrza zwrócili się 28 lutego formalnie do Rosji o podjęcie kroków w celu "obrony"
Od początku wojny na Ukrainie obawiano się, że Władimir Putin może chcieć zdestabilizować sytuację oraz zdobyć szerokie wpływy także w innych państwach, a nawet je zaatakować. Wśród nich często wymieniana była Mołdawia. Obecnie w Mołdawii rządy sprawuje prodemokratyczna Maia Sandu. W ostatnich miesiącach nasilały się informacje o agresywnej retoryce Kremla wobec Kiszyniowa. Parlamentarzyści separatystycznego Naddniestrza zwrócili się nawet 28 lutego formalnie do Rosji o podjęcie kroków w celu "obrony" - poinformował mołdawski portal NewsMaker. Może to być zrozumiane jako jakieś naciski dyplomatyczne, ale także jako najazd niczym na Donbas, gdzie przecież Putin też według swojej retoryki "bronił mieszkańców". Jak ogłosił tzw. Kongres Deputowanych Wszystkich Poziomów, który zebrał się w Tyraspolu, Mołdawia wywiera na Naddniestrze "presję gospodarczą", co jest sprzeczne z "europejskimi zasadami i standardami ochrony praw człowieka i wolnego handlu". Na obrońcę praw człowieka wybrali Putina, choć o reakcję zaapelowali też m.in. do ONZ czy Parlamentu Europejskiego. 22 lutego opozycyjny polityk z Naddniestrza Ghenadie Ciorba ogłosił, że Zjazd w Tyraspolu poprosi Moskwę wręcz o przyłączenie Naddniestrza do Rosji.