O przedsięwzięciu, które zakończyło się sukcesem informuje hiszpański dziennik "La Razon". Ciężarówki, którymi przewieziono obrazy do muzeum Thyssen w Madrycie, wyjechały z Kijowa 15 listopada wczesnym rankiem, zaledwie na kilka godzin przed kolejnym rosyjskim atakiem. Auta z cennym ładunkiem, którego nie chciała ubezpieczyć żadna firma, pojechały do Lwowa, potem przekroczyły granicę z Polską, a po pięciu dniach i przejechaniu prawie 3 tys. km dotarły do stolicy Hiszpanii. Nie obyło się jednak bez komplikacji. Jak donosi dziennik, na granicy z Polską ciężarówki czekały prawie 10 godzin, ponieważ właśnie wtedy w Przewodowie spadła rakieta, zabijając dwie osoby.
Transport dzieł sztuki z Kijowa do Madrytu. Będą jeździć po całej Europie
Teraz uratowane dzieła sztuki zostaną pokazane na specjalnej wystawie w madryckim Thyssen, zatytułowanej "W oku huraganu. Awangarda na Ukrainie 1900-1930". "Wystawa, która zostanie otwarta 29 listopada, jest możliwa m.in. dzięki wsparciu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i ministra kultury Ołeksandra Tkaczenki"- zaznacza agencja Europa Press. "Wystawa dzieł ukraińskich artystów reprezentujących futuryzm i konstruktywizm, m. in. Ołeksandra Bohomazowa, Wasyla Jermyłowa, Wiktora Palmowa, Anatolija Petryćkiego będzie trwała do końca kwietnia, a później pojedzie do Kolonii w Niemczech i do innych miast europejskich".
Wojna na Ukrainie. "Trzeba ratować sztukę"
"La Razon" tymczasem przypomina, że ratowanie cennych dzieł sztuki w czasie wojny, to nic nowego. "Podczas hiszpańskiej wojny domowej, kiedy na jesieni 1936 r. w Madrycie istniało zagrożenie nalotów z użyciem bomb zapalających, muzeum Prado przeniosło ponad 2 tys. dzieł sztuki do Walencji, aby ratować je przed zniszczeniem. W czasie II wojny światowej naziści rabowali dzieła sztuki w krajach europejskich, a ostatnio do podobnych sytuacji doszło podczas wojny w Iraku i w Syrii" - czytamy.