Co by się stało, gdyby między USA i NATO a Rosją rozpętała się wojna atomowa? Badacze z Princeton University wykonali symulację takiego konfliktu. Liczba zabitych i rannych w ciągu kilku godzin od naciśnięcia pierwszego przycisku atomowego wyniosłaby 90 milionów! Zabitych byłoby 34,1 miliona, rannych 55,9 miliona. Dla porównania, liczba ofiar całej II wojny światowej to około 60 milionów.
Według badaczy Rosja zacznie od wystrzelenia 300 ładunków jądrowych, druga strona odpowie 180 rakietami. Potem każda ze stron zaatakuje kluczowe miasta kilkoma bombami. Znikną Nowy Jork, Waszyngton czy Sankt Petersburg, a w Polsce najbardziej ucierpi północno-wschodnia część kraju.
Co najgorsze dla nas, symulacja amerykańskich naukowców przewiduje, że to właśnie nasz kraj stałby się pierwszym celem ataku. To właśnie w Polskę wystrzelony zostałby pierwszy pociska (konkretnie w okolice Wrocławia).
Jak podkreślono, owa symulacja ma przekonać naukowców z całego świata o konieczności redukcji zagrożenia stwarzanego przez zbrojenia atomowe, które wciąż prowadzą światowe mocarstwa.