Do tego niespotykanego zdarzenia doszło przed komisariatem policji przy ul. Zdrowotnej w Jasienicy. Auto samo ruszyło z zajmowanego miejsca, jadąc tyłem wykręciło w prawo i omijając kilka innych zaparkowanych wozów zatrzymało się kilkanaście metrów dalej. Niestety na przejściu dla pieszych. Już po wszystkim a parkingu pojawiła się właścicielka fiata. Widząc, że auto znajduje się w innym miejscu niż je postawiła zawiadomiła policję.
- Właścicielka miała podejrzenia, że ktoś próbował ukraść jej auto. Policjanci zaczęli przeglądać zapisy monitoringu. Wtedy okazało się, że do samochód nikt się nie włamał. Sam stoczył się z miejsca parkingowego i przejechał w inne miejsce – mówi Elwira Jurasz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.
- „Sprawcą” okazał się wiatr, który tego dnia wiał bardzo silnie i przepchnął samochód
Dalsze dochodzenie policyjne wykazało, że właścicielka samochodu nie zaciągnęła ręcznego hamulca. Nie zostawiła też fiata „na biegu”. Resztę zrobiły siły natury. - „Sprawcą” okazał się wiatr, który tego dnia wiał bardzo silnie i przepchnął samochód – wyjaśnia Elwira Jurasz.
Policjanci okazali się wyrozumiali i sprawę zakończyli pouczeniem pechowej pani kierowcy, a warto wiedzieć, że niewłaściwe zabezpieczeni samochodu przed takimi niespodziankami może nas kosztować 500 zł i punktów karnych.