Tina Turner nie żyje. Prezydent Joe Biden we wzruszający sposób pożegnał królową rock and rolla
Tina Turner była podziwiana przez ludzi na całym świecie. Teraz z przeróżnych krajów napływają wyrazy współczucia dla rodziny zmarłej gwiazdy i żalu z powodu tego, że królowa muzyki już nigdy nie zaśpiewa dla nas na żywo. Legendarna piosenkarka zmarła 24 maja w swoim domu w Szwajcarii po wieloletnich zmaganiach z ciężkimi schorzeniami. Do grona sławnych osób, które publicznie pożegnały Tinę Turner, dołączył także prezydent USA Joe Biden. Co dokładnie powiedział? Amerykański przywódca odniósł się nie tylko do wielkiego talentu, ale i do dramatycznych losów piosenkarki, która zaczynała jako córka ubogiego farmera i przeszła piekło przemocy domowej. Padły wzruszające słowa.
"Opłakują kobietę, co do której zgadzają się, że była 'simply the best'"
"Zanim została Królową Rock and Rolla, Tina Turner była córką rolnika w Tennessee. Jako dziecko śpiewała w kościelnym chórze zanim została jedną z najbardziej utytułowanych artystek w historii" - napisał Biden w swoim oświadczeniu. "Poza byciem talentem, jaki zdarza się raz na pokolenie i który na zawsze zmienił amerykańską muzykę, Tina miała niezwykłą siłę osobistą" - dodał Biden, nawiązując do tego, że gwiazda przetrwała lata katowania przez pierwszego męża Ike'a Turnera. "Jill i ja przesyłamy wyrazy miłości i modlitwy jej mężowi Erwinowi, reszcie rodzinie Turnerów i fanów na całym świecie, którzy opłakują kobietę, co do której zgadzają się, że była 'simply the best'" - powiedział Joe Biden, mając oczywiście na myśli piosenkę "Simply the best", jeden z najwiekszych przebojów Tiny Turner.