Zagraniczne wycieczki, luksusowe ubrania, życie w prywatnych odrzutowcach i eleganckie hotele. Kiedy ogląda się profile tak zwanych influenserów w mediach społecznościowych, można rzeczywiście zzielenieć z zazdrości. - 87 proc. nastolatków marzy o zostanieu influenserem - mówi Nick Balton, autor demaskatorskiego dokumentu HBO "Fake Famous", czyli "Podrabiana sława". Dokument ten pokazuje, jak wyglądają kulisy internetowej sławy i jak tworzy się pozory bogactwa, którego zazdroszczą gwiazdkom dzisiejsze dzieciaki. Balton postanowił na potrzeby programu zrobić internetowe gwiazdy z trzech kompletnie nieznanych osób. Zafundował im nowe fryzury, założył konta na Instagramie i... wykupił im znajomych.
NIE PRZEGAP: To CIOS dla Meghan Markle i księcia! SUROWA decyzja królowej brytyjskiej
Tak, influenserzy mogą kupić sobie tysiące znajomych na tak zwanych fermach botów, działających podobnie jak fermy trolli. Kosztuje to zaledwie kilkaset złotych. Ich pracownicy tworzą fałszywe konta w mediach społecznościowych, wypełniając je pięknymi zdjęciami pięknych ludzi pod palmami. Nieco droższe są usługi przewidujące pisanie przez fałszywych "znajomych" pochlebnych komentarzy. A co z sesjami zdjęciowymi? W USA za 200 złotych można porobić sobie zdjęcia w atrapie prywatnego odrzutowca. Ustawiają się do niego kolejki. Do wykonania zdjęcia ze środka samolotu przy oknie wystarczy z kolei tania deska sedesowa i nieco fotoszopa. Sztucznie wylansowane "gwiazdy" Baltona zaczęły rzeczywiście dostawać darmowe produkty do "wylansowania", a ich profile zaczęli lajkowac także prawdziwi fani, święcie wierząc, że pokazywana na zdjęciach rzeczywistość nie jest wirtualna.