Nawet twarzowy fartuszek nie pomógł wnuczkowi Elżbiety II (83 l.). Przyszły król tak nieporadnie obracał w palcach szczypce do mięsa, że aż żal było patrzeć. Trzymał się jednak dzielnie, by uniknąć kompromitacji w oczach premiera Johna Keya (48 l.).
Zobacz koniecznie: Książę William imprezował z Paris Hilton
Szef rządu Nowej Zelandii, jak przystało na prawdziwego gospodarza, dbał, by pyszności z rusztu nie spaliły się na węgiel. William w tym czasie popijał piwo i robił dobrą minę do złej gry. Książę widać nie przywykł do grillowania na świeżym powietrzu, bo dym z paleniska podrażnił mu oczy.
Jedynym ratunkiem było szybkie mruganie powieką. Syn uwielbianej przez Brytyjczyków księżnej Diany robił przy tym tak komiczne miny, że zebrane towarzystwo z trudem powstrzymywało wybuch śmiechu. Na szczęście skończyło się na strachu. Królewskie spojówki mają się już dobrze, a przyszłemu monarsze nie grozi utrata wzroku.
Oprócz przyrządzania pyszności z grilla William wziął też udział w Hangi, tradycyjnym obiedzie Maorysów, rdzennej ludności Nowej Zelandii. W Wellington otworzył budynek Sądu Najwyższego i złożył wieniec przy National War Memorial, budowli upamiętniającej żołnierzy poległych w dwóch wojnach światowych i konflikcie w Wietnamie
Jak Wam się podobają buźki Williama?